Sortowanie
Źródło opisu
Katalog księgozbioru
(2)
Forma i typ
Książki
(2)
Literatura faktu, eseje, publicystyka
(2)
Dostępność
nieokreślona
(3)
Placówka
Filia w Zawadzie Książęcej
(1)
Filia w Babicach
(2)
Autor
Malarski Tomasz
(1)
Łaszkiewicz Stefan (1905-1988)
(1)
Rok wydania
1980 - 1989
(2)
Okres powstania dzieła
1945-1989
(2)
Kraj wydania
Polska
(2)
Język
polski
(2)
Przynależność kulturowa
Literatura polska
(2)
Temat
Bitwa pod Waterloo (1815)
(1)
Lotnictwo wojskowe
(1)
Wojna lotnicza
(1)
Wojny napoleońskie (1803-1815)
(1)
Wojsko
(1)
Łaszkiewicz, Stefan (1905-1988)
(1)
Temat: czas
1901-2000
(1)
1939-1945
(1)
Gatunek
Pamiętniki polskie
(1)
Reportaż
(1)
Dziedzina i ujęcie
Historia
(2)
2 wyniki Filtruj
Książka
W koszyku
Od Cambrai po Coventry / Stefan Łaszkiewicz. - Warszawa : Wydaw. Min. Obrony Narodowej, 1982 (Warsz : WojsZG). - 329, [3] strony,tablice : ilustracje portrety ; 17 cm.
Podczas pobytu w ciągu wojny we Francji, a później w Anglii notowałem wydarzenia tak, jak miały miejsce; czasem uwagi o nich lub nasuwające się refleksje. Pisałem w wolnych chwilach, gdy rytm życia słabł i gdy, mówiąc potocznie, mogłem złapać oddech. Gdyby mnie zapytano, po co pisałem, nie potrafiłbym dać odpowiedzi łatwej do zrozumienia. Jedni lubią chwytać ładne widoki lub ciekawe fragmenty życia na film fotograficzny. Drudzy zbierają muszle lub znaczki. Niektórzy gromadzą narzędzia z epoki kamiennej. Jeszcze inni wspinają się na góry. Ci ostatni, zapytani, co ich do tego skłania, dali - jak wiadomo - odpowiedź: robią to dlatego, że góry istnieją. Jeżeli w świetle tej samej logiki zgodzimy się z faktem, że istnieją muszle, znaczki pocztowe, narzędzia z epoki kamiennej i fragmenty życia nas fascynujące, to odpowiedź przychodzi sama. Jako oficera sztabowego interesowały mnie przede wszystkim zagadnienia dotyczące przygotowań do wojny i jej prowadzenia. Jest to pole absorbujące dopóty, dopóki się widzi jednostki wojskowe, a nie człowieka, dopóki się analizuje myśl przewodnią, a nie nurt wydarzeń wymykający się spod kontroli. Z chwilą gdy sam znalazłem się w tym nurcie, zagadnienia wyższego rzędu stały się nieistotne. Byłem jak inżynier, który przyszedł na wielką zaporę wodną, by obliczać parametry dotyczące naporu wody, wytrzymałości materiałów oraz konstrukcji, i który, po przerwaniu tamy, sam znalazł się w wodzie. W takim momencie parametry i konstrukcja wietrzeją z głowy szybko i radykalnie. Dochodzą czynniki takie, jak emocja, jak współtowarzysze niesieni tym samym nurtem, a nawet przedmioty poprzednio niedostrzegalne. Czytam wspomnienia z walk w powietrzu pisane przez autorów, którzy odrzucają wszelki balast emocjonalny. Liczą się tylko zwycięstwa i porażki, samoloty własne i nieprzyjacielskie, dowódcy i daty. Wszystko inne jest traktowane jak łuska na rybie: widzi się wyłącznie rybę. Daleki jestem od twierdzenia, że takie podejście jest niewłaściwe. Wprost przeciwnie. Ten, kto chce zrobić bilans wypadków i wydarzeń, gdzie w grę wchodzą duże liczby ludzi i znaczne okresy czasu, nie może odstąpić od tej metody, jeżeli zamierza wydobyć sens i zachować przejrzystość. Znajduje się on w podobnej roli jak przetwórstwo rybne, które obchodzi wyłącznie tonaż. Łuska rybia jest dostrzegana jedynie przez ichtiologów. Obraz, jaki stworzyłem na podstawie notatek, można by nazwać cyklem dni z życia pilota. Gdybym odbarwił ten cykl z wrażeń chwytanych na gorąco, gdybym umieścił człowieka w roli statysty, wywikłał z przeżyć i odrzucił jako balast, włókno po włóknie, organiczne tworzywa tkwiące w życiu przed jego przejściem w szkielet historii, to pozostałość nie byłaby niczym więcej niż drobnym strzępem egzystencji, podobnym do tysiąca innych, które się mija nie widząc. Książka "Od Cambrai po Coventry" autorstwa Stefana Łaszkiewicza, traktuje o kampanii wrześniowej 1939 roku. Są to wspomnienia Stefana Łaszkiewicza, pierwszego dowódcy 308 Dywizjonu, podczas kampanii wrześniowej oficera operacyjnego sztabu Brygady Pościgowej, we Francji szefa grupy "Montpelier". Pisana ciekawym językiem relacja uczestnika szkolenia polskich pilotów we Francji i walk w maju i czerwcu 1940 roku. Następnie przybycie na Wyspę Ostatniej Nadziei, tworzenie 308 Dywizjonu Krakowskiego, konflikt z brytyjskim dowódcą Daviesem, zakończony odwołaniem Łaszkiewicz. Dla amatorów tematyki wojennej. [Źródło:lubimyczytac.pl]
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Filia w Babicach
O dostępność zapytaj w bibliotece: sygn. 943.8 (1 egz.)
Książka
W koszyku
Waterloo 1815 / Tomasz Malarski. - Warszawa : Wydaw. Min. Obrony Narodowej, 1984. - 229 strony, tablice ; 19 cm.
(Historyczne Bitwy)
Napoleon prowadził gwardzistów w kierunku La Haye Sainte i po 400 metrach przekazał dowodzenie Neyowi, a sam został z jednym batalionem przy szosie. Była to chwila symbolicznej wagi. Cesarz Napoleon z odkrytą głową pozdrawiał swoich weteranów, którzy szli po zwycięstwo. Bataliony mijały go z okrzykiem "Vive I'Empereur!", okrzykiem, od którego drżały armie ówczesnej Europy. Chciał jeszcze podnieść ich na duchu i wskazał dłonią na rejon Pappelotte, gdzie czerniła się następna kolumna przybywających Prusaków. Krzyknął: "Żołnierze, oto Grouchy!" To wierutne kłamstwo nie miało już właściwie żadnego znaczenia. Gdy ostatni batalion wszedł w chmurę dymu, Napoleon włożył kapelusz i czekał .[Źródło:lubimyczytac.pl]
Ta pozycja znajduje się w zbiorach 2 placówek. Rozwiń listę, by zobaczyć szczegóły.
Filia w Zawadzie Książęcej
O dostępność zapytaj w bibliotece: sygn. 94(4) (1 egz.)
Filia w Babicach
O dostępność zapytaj w bibliotece: sygn. 940/949 (1 egz.)
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej